Kilka lat temu wszyscy musieli mieć Snapchata. Potem przyszedł Clubhouse i przez moment wydawało się, że to przyszłość komunikacji marki z klientem. Dziś niemal nikt o nim nie pamięta. Historia marketingu cyfrowego jest usłana trupami „gorących trendów”, za którymi marki rzucały się bezkrytycznie, tracąc czas, budżet i – co gorsza – kontakt ze swoją prawdziwą grupą docelową.
Syndrom błyszczącej nowości
W świecie marketingu panuje niemal obsesyjne podejście do nowości. Każda konferencja branżowa, każdy webinar, każdy influencer marketerowy krzyczą: „Trzeba być na TikToku!”, „Threads to przyszłość!”, „AI zmieni wszystko – adaptacja albo śmierć!”. Ta presja prowadzi do sytuacji, w której firmy wdrażają narzędzia i platformy nie dlatego, że mają sens biznesowy, ale dlatego, że „wszyscy to robią”.
Problem w tym, że „wszyscy” to nie jest strategia marketingowa.
Klienci nie mieszkają w trendach
Weźmy przykład firmy produkującej specjalistyczne oprogramowanie dla branży budowlanej. Jej klienci to menedżerowie projektów i dyrektorzy firm budowlanych w wieku 45-60 lat. Czy taka firma naprawdę potrzebuje kampanii na TikToku z viralowymi tańcami? A może jej budżet lepiej zainwestować w solidne artykuły content marketingowe, branżowe portale i LinkedIn?
Albo odwrotnie – marka kosmetyków dla pokolenia Z. Ignorowanie TikToka i Instagram Reels na rzecz „sprawdzonych” kampanii displayowych to strzał w stopę.
Kluczowa lekcja: Narzędzia są neutralne. To, co działa dla jednej marki, może być kompletnie nieskuteczne dla drugiej.
Analiza przed akcją
Zanim firma rzuci się na kolejny trend, warto zadać kilka fundamentalnych pytań:
O produkcie:
- Jaki problem rozwiązuje dany produkt?
- Jak wygląda proces decyzyjny przy zakupie?
- Czy to zakup impulsywny czy przemyślany?
- Jaki jest cykl sprzedażowy?
O grupie docelowej:
- Gdzie klienci spędzają czas online?
- Jakie treści konsumują?
- Co motywuje ich do zakupu?
- Jak wygląda ich dzień – kiedy i w jakich momentach są otwarci na przekaz marketingowy?
O trendzie/narzędziu:
- Czy to narzędzie pozwala dotrzeć do właściwej grupy docelowej?
- Czy format komunikacji pasuje do produktu?
- Czy firma ma zasoby (ludzie, czas, budżet), aby zrobić to dobrze?
- Jak będzie mierzona efektywność?
Dopiero odpowiedzi na te pytania powinny dyktować wybór kanałów i narzędzi.
Nie chodzi o ignorowanie wszystkich nowości. Innowacja jest ważna, ale powinna być świadoma i strategiczna. Warto eksperymentować, gdy:
- Trend rzeczywiście odpowiada na potrzeby grupy docelowej
- Jest budżet na eksperymenty (zasada: nie więcej niż 10-15% budżetu marketingowego na testy)
- Firma potrafi zmierzyć efekty i wyciągnąć wnioski
- Konkurenci skutecznie wykorzystują dane narzędzie, a istnieje plan, jak zrobić to lepiej
Strategia ponad taktyką
Marketing to nie kolekcjonowanie narzędzi. To sztuka łączenia właściwych ludzi z właściwymi produktami we właściwym czasie. A do tego potrzeba:
- Głębokiego zrozumienia klienta – nie demografii, ale prawdziwych motywacji, obaw i pragnień
- Jasno zdefiniowanego value proposition – co wyróżnia dany produkt?
- Strategii komunikacji – jaka historia jest opowiadana i dlaczego ktoś ma jej słuchać?
- Mierzalnych celów – co firma chce osiągnąć i jak to zmierzyć?
Dopiero na tym fundamencie buduje się taktykę – wybór konkretnych narzędzi i kanałów.
